Anweld

Anweld to był zespół Black Metalowy ,który stworzyliśmy w roku 1996 z kolegą. Określenie Black Metal chyba najbardziej opisuje gatunek, na jakim się wzorowaliśmy. Inspirowaliśmy się takimi zespołami jak Burzum, Mayhem,Bathory i wiele innych z tamtego okresu zespołów.

Anweld

Anweld to zespół black metalowy, który powstał w 1996 roku, założony przez grupę przyjaciół zainspirowanych mrocznym i surowym brzmieniem drugiej fali black metalu, szczególnie norweskiej sceny, oraz szwedzkimi pionierami gatunku. Jak wspominają sami twórcy, ich muzyka była hołdem dla takich zespołów jak Burzum, Mayhem czy Bathory, ale również czerpali inspiracje z innych grup tamtego okresu, co sugeruje szerokie zainteresowanie undergroundową sceną lat 90. Ich jedyne demo zostało nagrane w garażu, gdzie przechowywali sprzęt muzyczny – typowe dla tamtych czasów miejsce prób dla wielu początkujących zespołów black metalowych, co podkreślało ich DIY (do it yourself) podejście, charakterystyczne dla tego gatunku.

Okładka kasety demo, przedstawiająca drzewa rosnące na starym cmentarzu w pobliżu miejsca zamieszkania członków zespołu, wprowadzała atmosferę tajemniczości i melancholii, typową dla estetyki black metalu. Ten lokalny akcent mógł być nie tylko artystycznym wyborem, ale także odzwierciedleniem ich bliskości z naturą i historią regionu, co często pojawiało się w tekstach i wizerunku zespołów inspirujących się pogaństwem czy mroczną przeszłością. Ciekawym szczegółem jest fakt, że gitara użyta do nagrania demo pochodziła od samego Roberta "Roba Darkena" Fudaliego, lidera Graveland – ikonicznej postaci polskiej sceny black metalowej. Była to ta sama gitara, na której Graveland nagrał swoje demo Drunemeton w 1992 roku, co nadaje Anweld pewnego rodzaju "historyczną" łączność z jednym z najważniejszych polskich zespołów gatunku. Rob Darken, znany ze swojego zaangażowania w rozwój pogańskiego metalu i współpracy z innymi muzykami, najwyraźniej odegrał pośrednią rolę w życiu Anweld, być może inspirując ich nie tylko muzycznie, ale i sprzętowo.

Zespół miał ambitne plany na przyszłość – kolejne demo, zatytułowane „O wojownikach nocy wołać będą wilki”, zapowiadało się jako kontynuacja ich mrocznej, być może bardziej epickiej wizji black metalu. Tytuł sugeruje motywy związane z naturą, nocą i wojowniczą symboliką, co mogło wskazywać na inspiracje zarówno liryką Burzum (z jego minimalistyczną, atmosferyczną głębią), jak i późniejszymi dokonaniami Bathory czy nawet Graveland, gdzie pogańskie wątki były bardziej wyeksponowane.

Niestety, los zadecydował inaczej. Powódź stulecia, która nawiedziła Polskę w lipcu 1997 roku, zniszczyła ich garaż położony przy Odrze, a wraz z nim cały sprzęt muzyczny. To tragiczne wydarzenie, które dotknęło wiele regionów południowej Polski, zwłaszcza Dolny Śląsk i Opolszczyznę, przerwało działalność zespołu w kluczowym momencie. Garaż nad Odrą, choć praktyczny jako miejsce prób, okazał się fatalnym wyborem w obliczu katastrofy naturalnej.

Mimo klęski, kilka nagrań przygotowanych na planowane demo przetrwało, a niektóre z nich doczekały się nawet odnowionych wersji, co wskazuje na późniejsze próby ocalenia dorobku zespołu przez jego członków lub fanów. Teksty, pisane przez znajomą zespołu, niestety nie zachowały się w całości – jedynie fragmenty udało się odtworzyć. Ich utrata to strata nie tylko dla Anweld, ale i dla badaczy polskiej sceny black metalowej, ponieważ mogłyby dostarczyć więcej informacji o lirycznej wizji zespołu i ich miejscu wśród ówczesnych undergroundowych grup. Fakt, że autorką tekstów była osoba z ich otoczenia, podkreśla lokalny i osobisty charakter twórczości Anweld, co wyróżniało ich na tle bardziej "profesjonalnych" projektów tamtego czasu.

Anweld, choć krótko działający i pozostający w cieniu większych nazw, jest przykładem pasji i zaangażowania, jakie napędzały polską scenę black metalową w latach 90. Ich historia łączy się z szerszym kontekstem – inspiracją skandynawskimi pionierami, kontaktami z lokalnymi legendami jak Graveland, a także dramatem powodzi, która była symbolem nie tylko zniszczenia, ale i końca pewnej epoki dla wielu młodych zespołów. Pozostają oni jednym z tych efemerycznych projektów, które, choć nie osiągnęły rozgłosu, są świadectwem undergroundowego ducha tamtych lat – surowego, niezależnego i pełnego mroku.

Nazwa Anweld pochodzi od imienia jednego z wojowników z książki o tematyce fantastycznej.